Tester gier. Od marzenia po rzeczywistość.

Tester gier. Od marzenia po rzeczywistość.
Chyba nikt bardziej nie rozbija się o rzeczywistość niż ludzie, którzy chcą zostać testerami gier. Wielu z nich myśli, że tester gier "gra w gry". Nic bardziej mylnego. Tester gier musi testować gry i robić nudniejsze rzeczy niż niejeden tester aplikacji biznesowych.
 

Tak zwany gamedev żywi się osobami, które grając w gry marzą o tym, by ktoś im za to zapłacił. I rzeczywiście, wybrani dostaną pensję - tyle, że niewielką i będzie to jedyna wartość jaką otrzymają. Oprócz tego można sobie jedynie zniszczyć marzenia. Bo testując gry masz bardzo niewielkie możliwości grania w nie. Robisz głupie i powtarzalne rzeczy przez większość czasu, by pomóc wyeliminować defekty, na które mogliby natrafić gracze. Jeśli nie jesteś youtuberowym graczem, który ma miliony kliknięć, to Twoja praca zostanie zredukowana do np. obejścia całej krainy po jej granicach i sprawdzenia, czy przypadkiem nie jesteś jej w stanie opuścić. I nie będzie to tylko jeden raz, ale za każdym razem jak pojawi się nowa wersja.

Jeśli jednak nadal przecie na zawód testera gier, to przygotujcie się na:

  • nadgodziny,
  • chaos organizacyjny,
  • duże parcie na wyniki,
  • ciągły stres i presję czasową.

 

Ciężko spodziewać się czegoś innego od branży, która każe sobie płacić za wersje alfa produktów. Co gorsze te niestabilne i pełne defektów produkty ciągle znajdują nabywców.

Polecamy zapoznać się z publikacjami o zawodzie testera gier zanim podejmiecie decyzję o zostaniu nim.

Przykładowo: natemat.pl

 

Prezentacja o testowaniu gier będzie zaprezentowana w tym roku przez Radka Smilgin na panelu "Nauczanie przez granie".

 

To powinno Cię zainteresować